wtorek, 11 listopada 2014

Rozdział 15: Nikogo oprócz Ciebie nie mam

(Wrocław)
,,Harry od tygodnia wydzwania, a ja po prostu nie mogę odebrać. Był we mnie zakochany, a teraz ma inną. Wiem, że go nie chciałam, ale jak tak szybko można zmienić uczucie ? ‘’ – rozmyślała Edyta (...)
Minął miesiąc, a Ewelina, która dokuczała Edycie powoli zaczęła się z nią kumplować. Zaczęło się od spotkania na meczu Realu Madryt później na imprezach i tak się polubiły. (...) Dziś jest grudzień dwa dni do Świąt Bożego Narodzenia. Nagle rozległ się dźwięk telefonu
- Halo Mamuś ? – powiedziałam do telefonu
- Córeczko, kiedy przyjedziesz ? – usłyszałam zatroskany głos matki
- W samą Wigilię . Przepraszam, że Ci nie pomogę, ale muszę się jeszcze pouczyć- skłamałam
- Dobrze. Do zobaczenia – usłyszałam od Mamy. Nie chciałam wracać do domu jeszcze nie teraz potrzebowałam samotności.
Otworzyłam laptopa włączyłam fb i skype
‘’Masz nieodebrane połączenie od Justyna ‘’ – przeczytałam na skypie
- Jejku znowu przegapiłam – powiedziałam i kontynuowałam przeglądanie fb, gdy rozległ się dźwięk dzwoniącego skype
‘’Louis dzwoni’’ – widniał napis. ,,Louis co on może ode mnie chcieć, a może to Justyna odbiorę’’ – pomyślałam
Niestety, moim  oczom ukazał się trochę nie wyraźny i zdyszany Harold.
- Czego ? – zapytałam
- Też Cię miło widzieć Edytko – powiedział
- No, więc co się stało Harry ? – zapytałam wkurzona
- Co się dzieje ? – spytał
- Nie Twoja sprawa – odpowiedziałam
- Jasne, że moja. Jesteś we Wrocławiu czy u Mamy ? – zapytał
- We Wrocławiu. A ty ? – spytałam
- Ok to super. Muszę kończyć paa – powiedział i się rozłączył
,,Boże, Harry o co Ci chodzi’’- pomyślałam. 20 minut później dzwonek do drzwi
,,Coo ? Kto to może być o tej porze’’ – powiedziałam sama do siebie. Pomału podeszłam do drzwi i zaczęłam je otwierać.
Szok , normalnie  szok  tylko to się nasuwało mi na myśl. Za drzwiami stał nie, kto inny jak Harold.
Odsunęłam się od drzwi zupełnie nie wiem dlaczego.. Po chwili podbiegłam do niego  zaczęłam go przytulać i płakać.
- Cii !- powiedział i wzmocnił uścisk
- Nikogo oprócz Ciebie nie mam – powiedział mi, na co ja wybuchłam jeszcze większym płaczem
- Nie płacz. Nie chcę, żebyś przeze mnie cierpiała. Podniosłam głowę, spojrzałam mu w oczy i dosłownie zatonęłam w jego Zielonych tęczówkach , a po chwili pocałowałam go. Odwzajemnił pocałunek, zaczęłam delikatnie rozchylać wargi, by po chwili zagłębić się w coraz bardziej namiętnym pocałunku. Nasze języki toczyły wojnę między sobą. Trwało to około 10 minut. Co kilka sekund robiliśmy sobie przerwę na oddech. W końcu oderwałam się od Niego i poszłam do pokoju, a on poszedł za mną.
- Harry ja nie wiem, co mnie opętało . Przepraszam – wybełkotałam i kontynuowałam chodzenie po pokoju
- Nie przepraszaj . Nie masz za co – odparł Harry
- Mam za co. – rzuciłam
- Podobało Ci się prawda ? – spytał
- Nie mogę zaprzeczyć – odpowiedziałam
- Tak myślałem tylko jednej rzeczy nie rozumiem. – rzekł
- Jakiej ? – spytałam
-Dlaczego nie chcesz spróbować być ze mną ? – zapytał
- Nie chcę być kolejny raz skrzywdzona – odpowiedziałam
- Nie skrzywdzę Cię – powiedział
- Jasne – odpowiedziałam
- Uwierz mi . Daj nam szanse.
- Nie Harold, Nie – oznajmiłam






Witajcie ! Trochę się zawiodłam, że nie ma żadnych komentarzy, ale miałam kilka dni wolnego więc
napisałam kolejny rozdział. Jeśli nikt nie będzie komentował to zawieszam bloga. Przepraszam za błędy .
Czytasz = Komentujesz ! Pozdrawiam :)







niedziela, 26 października 2014

Rozdział 14 : Nowe przytłaczające wieści..





 W połowie listopada, gdy podczas przerwy pomiędzy wykładami siedziałam w stołówce studenckiej podeszła do mnie niejaka Ewelina i powiedziała
- No proszę, proszę przyjaciółką 1D,a odżywia się w stołówce studenckiej. Nie odpowiedziałam, a ona kontynuowała
- Jak to jest być oszukaną przez swoich przyjaciół ? Tak bardzo mi przykro – powiedziała śmiejąc się
- O czym ty mówisz ? – skierował do niej to pytanie, na które wybuchnęła jeszcze bardziej śmiechem
- Ojej czyżby Ci nie powiedzieli że każdy z nich ma dziewczynę i że już mają cię gdzieś ? – zapytała 
- Skończyłaś ?! To wyjdź ! – uniosłam głos
- Jednak zabolało Cię. Nie powiedzieli Ci o niczym… ups.. to fest 
uważali cię za przyjaciółkę – rzuciła i odeszła
‘’Coo? Jak to mają dziewczyny ? Czemu ja o tym nic nie wiem..’’ pomyślałam i wstałam udając się w kierunku drzwi z napisem ‘wyjście’’. Dotarłam do domu. Weszłam do pokoju i usiadłam na łóżku wybuchając gromkim płaczem.
‘’ Mieli mnie za przyjaciółkę a nic nie powiedzieli.. Czy ja jestem jakaś gorsza..Dlaczego oni mi nie powiedzieli’’ – miliony pytań roiło się w mojej głowie. Włączyłam laptopa i skype momentalnie rozległ się dźwięk i pojawił napis ‘’Justyna dzwoni..odbierz’’
- Halo ? – wyjąkałam
- Halo Edyta ! Co słychać włącz kamerkę żebyśmy Cię widzieli. – powiedziała uradowana Justyna
- My czyli kto ? – zapytałam
- No ja i Louis – powiedziała. W tym momencie włączyłam kamerkę. Zobaczyli mnie.
- Na miłość boska ! Co się stało ? Dlaczego płaczesz ? – spytał Louis
- Mów szybko ! – poganiała mnie Justyna. Opowiedziałam im i jeszcze bardziej się rozpłakałam, gdy to potwierdzili
- Edytko, bo wiesz..- zaczął Louis któremu przeszkodził wchodzący do ich pokoju Harry. Gdy go zobaczyłam natychmiast się rozłączyłam z nimi.
 (Wrocław)
Po rozmowie z Justyną i jej chłopakiem wsiadłam do auta i udałam się na szybką przejażdżkę
( nic innego tak nie uspokaja), ponieważ w mieszkaniu nie mogłam usiedzieć w miejscu.
(Londyn)
- Czy to dzwoniła Edyta ? – spytał Harry Justynę i Louisa
- Nie ważne – odpowiedziała Justyna
- No przecież widziałem, mnie nie okłamiesz – powiedział
- Dobrze kochanie odpuść on zauważył, że to Edyta dzwoniła – rzekł Louis
- Ok Ok . To była Edyta – oznajmiła Justyna
- Dlaczego płakała ? – spytał Harry
- Tego już Ci nie powiem –  odpowiedziała
- Niby dlaczego ? – spytał zdenerwowany Harry
- Bo to jej sprawa ! – odpowiedziała Justyna uniesionym głosem
- Justyna dobrze wiesz, że Ona jest dla mnie kimś ważnym i muszę wiedzieć  - powiedział i zwrócił się do Louisa
- Powiedz Paulowi, że biorę urlop i wyjeżdżam do Polskie do Edyty
- Absolutnie ! Nigdzie nie jedziesz ! – powiedział Louis i spytał go 
- Zwariowałeś ? 
- No jak nie chcecie mi powiedzieć o co chodzi to sam się dowiem – rzekł Harry
- Nie wygłupiaj się i zostań w Londynie ! – krzyknęła Justyna
- Chyba żartujecie ! Sorry, ale nie mam czasu idę się pakować – powiedział Harry
- Zaczekaj ! – krzyknęli jednocześnie Justyna i Louis
- Powiem Ci ! – dodali po chwili
- Słucham ! – odpowiedział im
- Na uniwersytecie, na którym studiuje Edyta podeszła do niej dziś jakaś dziewczyna i powiedziała, że chłopaki z 1D czyli wy mają dziewczyny, a jej nic o tym nie powiedzieliście, a niby się przyjaźni z wami. Rozumiesz jak ona się czuła?!
Jeszcze to, że Niall ma dziewczynę, a żeby tego było mało wie od Ciebie, że byłeś w niej zakochany a teraz myśli, że i Ty masz dziewczynę i jej zdaniem wychodzi na to, iż jednak nie byłeś w niej zakochany skoro masz teraz dziewczynę,  – oznajmiła Justyna
- Cooo? ! Tylko, że ja nie mam dziewczyny – powiedział zdenerwowany Harry
- Ty to wiesz ona nie – powiedział Louis
- To dlaczego jej o tym nie powiedzieliście ? – spytał
- No właśnie chcieliśmy, ale Ty się zjawiłeś i ona się rozłączyła – powiedziała Justyna
- Cholera ! Idę do niej  zadzwonić .. Co ja teraz zrobię jak to odkręcę ? – mówił zaniepokojony Harry

- Nie wiem stary spróbuj się z nią skontaktować, albo czekaj na święta i wtedy pojedziesz do niej – odpowiedział mu Louis


Witajcie kochani ! Tak wyjątkowo postanowiłam dziś dodać rozdział :D Spodziewał się ktoś czegoś takiego ? :D Pojawiła się nowa bohaterka, którą za moment znajdziecie w zakładce 'Bohaterowie' :)  Z góry przepraszam za błędy. Następny rozdział pojawi się jak będzie przy tym co najmniej 10 komentarzy.  Czytasz = Komentujesz . Pozdrawiam.

piątek, 24 października 2014

Rozdział 13 : Pożegnanie i Plotki

Wieczorem chłopaki musieli już wylatywać do Londynu, więc musieliśmy się pożegnać.
- Będzie mi Ciebie brakować  Edytko – powiedziała z łzami w oczach Justyna
- Mi Ciebie też – odpowiedziałam jej i przytuliłam ją najmocniej jak umiałam. Kolejny podszedł do mnie Zayn
- Będę tęsknił, odwiedzaj nas – powiedział przytulając mnie
- Postaram się – odpowiedziałam i wzmocniłam uścisk. Następny był Louis i Liam, którzy powtórzyli tekst Zayna. Później podszedł Niall
- Będę tęsknił za Tobą , Twoimi obiadami i smacznymi ciasteczkami – powiedział to i podniósł mnie z podłogi i okręcił wokół własnej osi
- Ja też Niall, ja też, ale postaw mnie już na podłodze – mówiłam śmiejąc się
- Już już – rzekł odstawiając mnie. Teraz kolej na Harrego
- Będę tęsknił – powiedział nie patrząc na mnie
- Ja też – odpowiedziałam
- Może jednak z nami pojedziesz ? – powiedział tym razem patrząc na mnie
- Harry dobrze wiesz, że nie chcę rzucić studiów – oznajmiłam
- Wiem, ale miałem jednak nadzieję. Mogę chociaż do Ciebie dzwonić na skype  w wolnych chwilach ? – zapytał
- Jasne, że tak. Jak będę mogła to będę przyjeżdżać do was – oznajmiłam
- Mam nadzieję Piękna .. Mam nadzieję – powiedział i dosłownie się na mnie rzucił przytulając mnie mega mocno
- Harry, bo mnie udusisz – wyszeptałam
- Przepraszam – odpowiedział puszczając mnie
- Harry musimy już jechać – krzyknął Liam
- Już chwilkę – krzyknął. Popatrzył mi w oczy i chciał mnie pocałować, ale ja się odsunęłam
- Przepraszam Harold, ale nie mogę Ci na to pozwolić – powiedziałam
- To ja przepraszam. Rozumiem Cię – odpowiedział. Jeszcze raz się przytuliliśmy i wsiadł do auta. Odjechali.
- Już za nimi tęsknie – powiedziałam sama do siebie.
W poniedziałek był już październik, czyli czas powrotu na studia. Budzik zadzwonił około 6:45. Wstałam i udałam się do łazienki na poranną toaletę. Po wyjściu podeszłam do szafy wyjęłam ciuchy ubrałam się i poszłam do kuchni gdzie zrobiłam sobie śniadanie i kawę. Około godziny 7:30 wyszłam z domu. Pierwszy wykład miałam o 8. Gdy stanęłam w drzwiach Uniwersytetu usłyszałam dziwne pomrukiwania, ale nie wiedziałam do kogo są kierowane . Po chwili tuż za sobą usłyszałam głosy ludzi
- O to ta wielka przyjaciółką 1D – usłyszałam pierwszy głos
- Przyjaciółka od siedmiu boleści – kolejny drwiący głos
- Pewnie się z nimi przespała to teraz niby się przyjaźnią – usłyszałam kolejny głos
- Na pewno – poprzedni odpowiedzieli. Nie chciało mi się odwracać więc zmierzałam do Sali w której miałam wykłady.
Po jakże interesującym wykładzie miałam jeszcze 5 innych, a potem mogłam wrócić do domu.
Tak wyglądał każdy dzień. W sobotę usiadłam przed laptopem i włączyłam skype od razu pojawił się Harry i zaczął dzwonić. Odebrałam i usłyszałam
- Witaj Piękna. Co słychać ? Cholernie  tęsknimy za Tobą . Kiedy wpadasz ?
- Cześć.  Jakoś leci . Też tęsknie za wami. Nawet nie wyobrażasz sobie jak bardzo. Jeszcze nie wiem kiedy wpadnę do was- odpowiedziałam
- Byle by jak najszybciej . Chłopakom brakuje Twojej kuchni. – powiedział
- Chłopakom powiadasz ? Tobie  nie ? – zapytałam zdziwiona
- Dobrze wiesz, że mi brakuje Twojej kuchni nie wspominając o Twojej obecności – oznajmił, a ja strzeliłam buraka
- Mogę się tylko domyślać Harry.. przesłaliśmy sobie buziaczki i skończyliśmy rozmowę, ponieważ mu się śpieszyło na jakiś wywiad. ‘’Hmm czyli Harry nadal samotny i zakochany we mnie’’ – pomyślałam.


Witajcie ! Przepraszam za błędy i za to, że taki krótki dodaję ten rozdział, ale mam braki w czasie.
Szkoła i matura to największe przeszkody przez które tak rzadko dodaję rozdziały . Postaram się to nadrobić. Nowy teledysk od 1 D !
Moim skromnym zdaniem CUDOWNY ! ! ! :D
CZYTASZ = KOMENTUJESZ ! 


wtorek, 14 października 2014

Rozdział 12 : Pomóc Ci ?

- No bo mi nie było zimno . Ojj Louis poradzę sobie tylko popatrz
Spojrzałam na chłopaków Niall i Zayn pokręcili głową czyli znak, że bluzy nie oddadzą . Liam już miał swoją ściągać gdy przede mną wyrosła sylwetka Stylesa
- Trzymaj – rzucił w moim kierunku podając mi swoją bluzę
- Dzięki – powiedziałam zakładając ją na siebie
- Jejku cudownie spacerować nocą u Ciebie – powiedziała Justyna z uśmiechem na twarzy
- Tak bardzo dawno nie widziałam jej tak szczęśliwej szepnęłam do Liama
- No, a ja Louisa – odpowiedział
- Miłość im służy – dodał Harry
- Jak każdemu zakochanemu – szturchnął go Zayn
- Daj spokój stary – powiedział do niego Harry
- Żadnych kłótni chłopaki – oznajmiłam
- Dobrze już dobrze księżniczko – zaśmiał się Zayn
- Sam jesteś księżniczkom – odpyskowałam i wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem.
Spacerowaliśmy tak jeszcze z 10 minut, bo było coraz zimniej i musieliśmy wracać do domu. Oczywiście wracanie nie obyło się bez wygłupów. Liam do domu niósł Horana na barana. Zayn oczywiście kłócił się z Harrym o to który z nich jest przystojniejszy, a w między czasie dokuczał mi, a Louis i Justyna szli z tyłu wpatrzeni w siebie. Gdy dotarliśmy do domu Liam powiedział
- Kurcze jutro wieczorem wylatujemy do Londynu na koncert szkoda, że tak szybko upłynął ten czas
- Szkoda to mało powiedziane – powiedział do niego Zayn
- Właśnie – dodał smutny Harry
- O tak będzie mi brakować Twojej kuchni Edytko – oznajmił Niall
-  No najlepiej mojej kuchni, a mnie to już wcale – powiedziałam i udałam smutną
- No przecież żartowałem Ciebie też będzie mi brakować – mówiąc to złożył na moim policzku całusa.  Gdy Harry to zobaczył jeszcze bardziej posmutniał, a Louis dodał
- Na pewno nie chcesz jechać z nami ?
- Chciałabym, ale nie mogę rzucić studiów mam za sobą rok i szkoda mi zostawić tyle pracy – oznajmiłam
- Będę was odwiedzać na wakacjach przecież mam mieszkanie w Londynie i prace – dodałam szybko, a oni pokiwali głową i się uśmiechnęli.  Nastała noc i wszyscy pokierowali się do swoich pokoi, aby się wyspać, ponieważ jutro odjeżdżają.  (Justyna odjeżdża z nimi, ponieważ dostała prace jako asystentka Louise i może być blisko swojego chłopaka). Wszyscy spali, a ja ślepo patrzyłam się w sufit nie mogłam zasnąć. Po prostu nie mogłam uwierzyć, że Harry się we mnie zakochał i tak się bardzo starał dla mnie, a ja nie potrafiłam odwzajemnić uczucia. Spojrzałam na szafkę nocną na której nadal leżała mała paczka. Postanowiłam ją otworzyć. Po otwarciu moim oczom ukazała się ramka w której było zdjęcie uśmiechniętego Stylesa.
Uśmiechnęłam się sama do siebie i po chwili zmorzył mnie sen. Rankiem wstałam i zobaczyłam, że mojej mamy nie ma
spojrzałam na stół i dostrzegłam kartkę : ‘’Wyjechałam na wakacje . Ugotuj coś chłopakom i Justynce i pożegnaj ich ode mnie. Buziaki Mama. ‘’. Ok poradzę sobie przecież – pomyślałam. Na śniadanie przygotowałam mnóstwo kanapek z serem, szynką, pomidorem, ogórkiem, papryką i sałatą. Każdy mógł sobie wybrać to co uwielbia i zjeść. Gdy wszyscy wstali około godziny 10
zaprosiłam ich na ostatnie wspólne śniadanie.
- Kawy, herbaty, a może soku ? – zadałam pytanie do wszystkich
- No to tak ; Liam i Zayn chcą kawę , Ja i Louis herbatkę, a Harry z Niallem jak zwykle nie zdecydowani – powiedziała Justyś
- Ok już się robi – powiedziałam
-Gdzie twoja mama ? – spytała Justyna.  Pokazałam jej kartkę, a ona już po chwili pokiwała głową, że rozumie.
Po śniadaniu kazałam wszystkim wyjść z kuchni, ponieważ musiałam pozmywać , ugotować obiad i jeszcze chciałam upiec ciasteczka, które tak bardzo polubili.
- Nigdzie się stąd nie ruszam – oznajmił Niall
- Absolutnie  ! Zayn weź go zabierz stąd, bo mi wszystko zje za nim zdążę cokolwiek ugotować – krzyknęłam do salonu
-Po chwili mulat zjawił się z kuchni i rzekł do blondyna :
- Horan wychodzimy !
- Ani mi się śni – oznajmił
Do kuchni wszedł Harry i podszedł do mnie mówiąc :
- Ty gotuj, a ja pozmywam
- O super dzięki Harold – powiedziałam z uśmiechem, a on mi posłał buziaka w powietrzu
- No i dlaczego Harry może zostać, a ja nie ? To jest niesprawiedliwe – krzyknął Niall pokazując Harremu język
- Bo Harry pomaga Edycie – odpowiedział mu Zayn
- No i niczego mi nie zje – dodałam uśmiechając się, a on obrażony wyszedł z kuchni za Malikiem
- Ja też by pomógł – krzyknął Niall. Już około 30 minutach obiad się gotował, naczynia były pomyte.
- Ok zostało mi tylko pieczenie ciasteczek – powiedziałam do Harrego
- Pomóc ci ? – spytał Harry
- Nie no coś Ty idź do chłopaków poradzę sobie – oznajmiłam
- Tylko że ja wolę Ci pomóc , no nie daj się prosić – rzekł
- Dobrze . Możesz mi pomóc – odpowiedziałam. Po kilku minutach staliśmy nad stolnicą wycinając ciasteczka.
Nagle dostałam garścią cukru pudru od Harrego.
- Ejjjj tak się nie będziemy bawić Haroldzie ! – krzyknęłam śmiejąc się
- Brzmi groźnie . Co mi zrobisz ? – zapytał z cwaniackim uśmiechem
- Właśnie  to – powiedziałam i wyrzuciłam na niego resztę cukru pudru (czyli około pół torebki)
- O nie słońce tak się nie będziemy bawić – zdążył to powiedzieć i już miał mnie na rękach. Przerzucił mnie przez ramie i biegał z kuchni do salonu a ja krzyczałam
- Zabierzcie mnie od niego ! Zwariował !
- Było nie zaczynać ze mną- krzyczał Harry śmiejąc się
- Harold natychmiast mnie odstaw – krzyczałam śmiejąc się ponieważ nadal był cały w cukrze pudrze i nawet nieźle smakował
- Ani mi się śni ! – oznajmił
- Muszę wstawić ciasteczka do piekarnika – powiedziałam nadal się śmiejąc
- Ciasteczkaa ? ! Na śmierć zapomniałem. Tak jest szefowo już panią zanoszę do kuchni – powiedział Harry z uśmiechem na twarzy. Odstawił mnie do kuchni i pomógł mi wsadzić ciasteczka do piekarnika. Po około godzinie siedzieliśmy wszyscy w salonie jedząc część ciasteczek i oglądając jakieś filmy.


Witajcie kochanie ! Przepraszam za błędy, ale pisałam jak najszybciej żeby wam cokolwiek dodać, ponieważ dawno nic tu się nie pojawiło. Chciałam przeprosić wszystkich którzy tak długo czekali na nowy rozdział no, ale szkoła zabiera dużo czasu, a w  szczegolności klasa maturalna , więc proszę o zrozumienie . CZYTASZ = KOMENTUJESZ taka prosta zasada. Pozdrawiam :)

czwartek, 25 września 2014

Rozdział 11 cz 2 : Mam jakieś szanse ?

- O co w tym wszystkim chodzi ? – spytałam oszołomiona
Harry nie odpowiedział tylko podszedł do mnie i spojrzał mi w  oczy i się uśmiechnął. Po chwili, gdy nadal byłam zmieszana zapytał:
 -  A jak myślisz ? 
- Harry.. Czy to ty stoisz za tym wszystkim ? – wyjąkałam 
- No, a kto inny .. Nie no wiem wiem spodziewałaś się pewnie Nialla no, ale to niestety ja - odpowiedział
- Nialla ? Dlaczego niby ? – spytałam
-  Justyna mówiła, że on Ci się podoba
- Hahahhaha nawet jeśli to co z tego skoro ja mu nie i traktujemy się jak kumpel z kumpelą – powiedziałam 
- Czyli mam jakieś szanse ? – zapytał pełen nadziei
-  Szanse, ale w czym ? – zapytałam
- Zakochałem się w Tobie – oznajmił i patrzył w podłogę
- Co zrobiłeś ? Mógłbyś powtórzyć ? – powiedziałam
- Zakochałem się w Tobie i ta sukienka, ten naszyjnik i to wszystko w Twoim pokoju to moja sprawka – powiedział
 Harry, ale ja nie mogę przyjąć tego wszystkiego od Ciebie – powiedziałam
- Dlaczego ? – zapytał 
- Ponieważ nie odwzajemniam Twojego uczucia. Jesteś przystojny , inteligentny i masz poczuci humoru, ale po prostu nie czuje tego co ty – oznajmiłam
- Dobrze rozumiem, ale chociaż przyjmij to co już dostałaś ode mnie i nie unikaj mnie przez to co ci wyznałem ok ? – powiedział zasmucony
- No niech Ci będzie – powiedziałam i go przytuliłam
Po całej tej akcji wyszliśmy z pokoju, a Justyna podbiegła do mnie i spytała 
-  Jesteście razem ? 
- Wszystko sobie wyjaśniliśmy i powiedziałam mu, że nie czuje do niego  tego samego co on do mnie – oznajmiłam Justynie
- Serio ? Nie dałaś mu szansy ? – zapytała zdziwiona Justyna 
- Nie chcę mu dawać złudnych nadziei, ale obiecałam, że jego wyznanie nic między nami nie zmieni – powiedziałam
- Szkoda no, ale to Twoje życie – powiedziała i poszła do Louisa kręcąc głową na co on wzruszył ramionami. (...)
- O nie !  Nie możecie resztę wieczoru spędzić przed telewizorem – wtrąciła się nagle moja mama, gdy zobaczyła nas przed telewizorem
- To niby co mamy robić ? – spytałam
- Iść na spacer na imprezę cokolwiek byle by się rozerwać – odpowiedziała
- Ok, co powiecie  na spacer ?  – zapytałam wszystkich
- Świetny pomysł – opowiedział Zayn
- Zgadzam się tylko muszę najpierw coś zjeść – powiedział Niall
- jestem za – powiedział Harry
- No to my też – powiedzieli Louis i Justyna
- Ubierajcie się i wychodzimy. 10 minut później spacerowaliśmy w blasku księżyca
- Edyta czyś ty zwariowała ? – zapytał mnie Louis 
- Nam kazałaś się ubrać, a sama wyszłaś na krótki rękaw ?! – krzyknął na mnie



Przepraszam, że nie dodałam ostatnio rozdziału, ale nie mam za dużo czasu, ani weny. Dziś dodaję wam krótką drugą część poprzedniego rozdziału.  Przepraszam za błędy .Czyta to ktoś w ogóle ? Ostatnio dużo myślę nad zawieszeniem tego bloga.. 
Czytasz = Komentujesz ! Pozdrawiam. 

sobota, 13 września 2014

Rozdział 11 cz.1 : Magiczna chwila

Pobiegłam do domu zostawiając ich za sobą . Po chwili oni też weszli .
- Otwieraj ! – krzyknęli do mnie 
- Już już ! ależ to dziwnie – powiedziałam do Justyny, która tylko wzruszyła ramionami i zaczęła mnie poganiać
- Otworzyłam średniej wielkości pudełko i moim oczom ukazał się piękny naszyjnik z białego złota z diamentami
- O Boże – krzyknęłam
- Ale cudny – krzyknęła do mnie Justyna
- Zwariowałaś ? – powiedziałam do niej
- Nawet nie wiem od kogo jest
- No jak to od kogo pewnie od tego kolesia co przysłał Ci sukienke – powiedział Niall
- Uuuu cichy wielbiciel – zaczął się śmiać Liam razem z Louisem
- Pozazdrościć – powiedziała Justyna
- No  ciekawe czego.. – odpowiedziałam. Mojej reakcji przyglądał się z uwagą Harry..
- No nie mów, że Ci się nie podoba – powiedziała Justyna
- Co? Marzyłam o takim, ale nadal nie wiem od kogo, to jest – odpowiedziałam już lekko zamyślona. Dokładnie analizowałam wszystkich moich kumpli i żaden jakoś ostatnio nie okazywał do mnie czegoś więcej niż czyste koleżeństwo. –hmm dziwne- pomyślałam. Z zamyśleń wyrwał mnie głos Justyny
- Juuż wieeem – krzyknęła
- Co wiesz ? Wiesz, kto to przysyła ? – zapytałam zaciekawiona
W tym momencie Justyna skarciła się w myślach, ponieważ nie chciała powiedzieć tego na głos.
- Nie Edytko nie o tym mówię . Tylko o tym, że kiedyś mi mówiłaś, iż chcesz dostać taki naszyjnik od kogoś ważnego dla Ciebie.
-Aa no tak no tak – mówiłam zamyślona . (Czyżby Justyna maczała w tym palce ? Nie no jest moją przyjaciółką powiedziałaby mi)- rozważałam to wszystko w swojej głowie. Widziałam uśmiechy chłopaków. Siedliśmy wszyscy razem do obiadu, ale ja nie miałam ochoty jeść wstałam, wyszłam na podwórko i wsiadłam do swojego maleństwa, by po chwili wyrwać się z myśli o tajemniczym wielbicielu i mknąć do miasta na zakupy. Nie wiem dlaczego pojechałam sama. Może właśnie tego potrzebowałam.
Pod moją nieobecność Justyna udała się do pokoju Harrego
- Zwariowałeś ? – rzuciła w jego kierunku
- Ej, o co ci chodzi ? Mówiłaś, że mam się starać to się staram – odpowiedział
- No, ale nie tak Harry ! – krzyknęła Justyna
- To niby jak ? – zapytał
- Przecież ona nie wie, że to od Ciebie – powiedziała
- W sumie nie wie, ale jakby wiedziała, to by tego nie przyjęła ode mnie – oznajmił
- Masz natychmiast tego zaprzestań i iść z nią porozmawiać albo przyznać się, że to Ty – krzyknęła Justyna
- Oszalałaś ? przecież ona mnie  wyśmieje, bo jej podoba się Horan. Nagle do pokoju wpadł Louis i szczęka mu opadła, gdy zobaczył Justynę w pokoju Stylesa.
- Co Ty tu robisz kochanie ? – zapytał zaciekawiony Louis
- No Harry wytłumacz Louisowi co Ty wyprawiasz - rzekła
- Kochanie może ty mu przemówisz do rozumu – powiedziała Justyna w kierunku Louisa
-  No, więc czekam Harry . Mów ! – powiedział Louis
- Ok , bo to ja wysyłam te prezenty do Edyty – powiedział Harry wpatrując się w okno
- Co proszę ?! Oszalałeś  ? – zapytał Louis
- Tak oszalałem, bo się zakochałem i co mam zrobić ? ! – krzyknął Harry
- Pogadać z nią baranie – odpyskował mu Louis
- Gdyby to było takie łatwe jak wam się wydaje.. jej faktycznie podoba się Niall – powiedział głosem pełnym smutku
- No i co z tego stary ? Walcz o swoje, a nie ! – powiedział mu Louis i poklepał go po ramieniu
- Porozmawiaj z nią – dodała Justyna. Gdy wróciłam w domu było dziwnie cicho . Zakupy położyłam na stół i udałam się do salonu no tak myślałam wszyscy oglądali jakiś film. Justyna z Louisem zapytali
- Pomóc ci w rozpakowywaniu zakupów ?
- Jasne , a ja tylko skoczę do swojego pokoju – odpowiedziałam
Reszta chłopaków popatrzyła na mnie z uśmiechem i kontynuowali oglądanie filmu. Złapałam za klamkę od drzwi mojego pokoju   otworzyłam je i oniemiałam. D
o moich nozdrzy uderza zapach kwiatów. Cały pokój obsypany jest czerwonymi płatkami róż, na dywanie jak i po całym pokoju porozkładane są również świece, które dodają cudownego nastroju pomieszczeniu. Cały pokój wygląda magicznie. Na szafce nocnej obok łóżka posłanego  białą  pościelą znajduje się rafaello i inne pyszności tuż obok dostrzegam kolejne pudełko .
- Noo super cichy wielbiciel nawet ma dostęp do mojego pokoju – powiedziałam sama do siebie Nagle usłyszałam trzask drzwi za sobą. Przestraszyłam się, ale mimo to odwróciłam się i moim oczom ukazał się uśmiechnięty Styles. - i jak podoba Ci się ? – spytał nadal uśmiechając się.




Witajcie kochani czytelnicy ! (mam nadzieję, że tacy są) Krótki rozdział, bo nie było wystarczającej ilości komentarzy pod tamtym,
a dziś wyjątkowa okazja więc postanowiłam dodać fragment rozdziału 11. Podzieliłam go na dwie części. Drugą cześć dostaniecie jak będzie pod tym rozdziałem 8 komentarzy.  Dziś nasz kochany Niall obchodzi swoje 21 urodziny. Wiem, że nigdy tego nie przeczyta, ale
Wszystkiego Najlepszego Nialler i Spełnienia Wszystkich Marzeń. <3  Czytasz ? Zostaw po sobie komentarz dla Ciebie to nic, a dla mnie motywacja do pisania.



Niall
Naszyjnik który dostała Edyta

czwartek, 4 września 2014

Cichy wielbiciel

Udałam się do garażu, z którego wyciągnęłam mój piękny motocykl wsiadłam na niego, by po chwili mknąć ulicami miasta. W tym czasie Harry poszedł do Justyny, aby z nią porozmawiać
- Możemy pogadać ? – zapytał Harry
- Jasne , co się stało ?- odpowiedziała
- Powiedz mi czy miałbym szanse u Edyty ? zapytał
- Hmm z tego co widzę Edycie podoba się Horan  - odpowiedziała
- Sąd to wiesz ? – zapytał po chwili
- Widzę jak na niego patrzy - powiedziała
- Czyli nie mam żadnych szans ? – zapytał zasmucony
- Tego nie powiedziałam , staraj się o nią, a może Cię zauważy. – oznajmiła
- Dzięki Justyna , tylko jej nic nie mów ok ? Błagam
- No okey okey.
 Po 5 minutach byłam z powrotem. 
- Już wróciłaś ? – rzucił do mnie Niall
-  I co wymyśliłaś ? – spytał Zayn
- Spokojnie zaraz się dowiecie
Nagle pod mieszkanie przyjechał gość, który rozwozi pizze, ale ciężarówką.
- O co tu chodzi ? – spytał Liam
- Pakujcie się do auta i o nic nie pytajcie
Gdy wszyscy byli już w samochodzie kierowca ciężarówki nas zamknął i ruszył. Po 2 minutach wyszliśmy z ciężarówki.
Znajdowaliśmy się 4 dzielnice od mojego mieszkania. Nikt tu się nas nie spodziewał. Na podwórku mojego kolegi  (tego dostawcy pizzy) stały już moje dwa samochody. Podałam kluczyki Liamowi , z którym miał pojechać Zayn , Justyna i Louis, a ze mną Harry z Niallem.
Wsiadłam wraz z nimi do auta, a już po chwili mknęliśmy autostradą do mojego domu na wsi. Po około 20 minutach drogi byliśmy na miejscu. W bramce przywitała nas moja mama. Pospiesznie wszyscy udaliśmy się do mycia i do spania.
Obudziłam się około 8 rano i pomogłam mamie przygotować śniadanie. Gdy wszyscy wstali i zjedli śniadanie usłyszałam podjeżdżający samochód. Wyszłam na podwórko i moim oczom ukazał się kurier.
- Dzień dobry ! Czy pani Edyta ?  - spytał
- Dzień dobry ! Tak, ale ja niczego nie zamawiałam – powiedziałam do niego
- Nie mój to interes ja miałem tylko to dostarczyć , proszę o podpis.
Szybko podpisałam i pożegnałam kuriera. Weszłam do domu, a mama od razu zapytała
- Kto to był ?
- Kurier – odpowiedziałam
- Co ci przyniósł ? – zapytała zaciekawiona Justyna
- Nie mam pojęcia, bo ja nic nie zamawiałam, a tu nawet nie ma nadawcy
- Dziwne – powiedział stojący obok Justyny Louis
- Otwieraaj – krzyknęła do mnie Justyna wyrywając mnie z zamyślenia
Po otwarciu pudełka zobaczyłam piękną  sukienkę i oczywiście zaniemówiłam
- Boże, ale śliczna – powiedziała Justyna
- Śliczna to mało powiedziane – wtrąciła się moja mama
- Jest BOSKA – wyjąkałam
- Tylko ciekawe, kto mi zrobił taki prezent
- Cichy wielbiciel pewnie – powiedział Louis
- To musiało sporo kosztować – stwierdziła Justyna
- No na pewno , w sumie nie wiem czy powinnam to zatrzymać – powiedziałam
- No, ale, komu oddasz, skoro nie było nadawcy – zapytała Justyna
- No w sumie prawda – odrzekłam
- Idź przymierz – powiedział do mnie Zayn zachęcająco
- Ok
Pobiegłam do pokoju i przebrałam się w sukienkę i swoje szpilki. Gdy weszłam z powrotem do kuchni. Wszyscy za nie mówili.
Totalnie nikt nic nie powiedział . Stałam tak z dobre 5 minut gapiąc się na wszystkich po chwili zapytałam
- Aż tak źle wyglądam ?
-  Pięknie ! – krzyknęła Justyna
- Noo też mi się podoba – potwierdził Louis . To samo powiedział Niall i Liam zaś Harry rzucił
- Wyglądasz NIEZIEMSKO
Zarumieniłam się i odpowiedziałam im
- Dzięki. (…) Pół godziny później wybrałam się na samotny spacer, szłam podziwiając piękno natury, gdy byłam już daleko od domu usłyszałam czyjeś kroki za sobą trochę się przestraszyłam, ale postanowiłam się odwrócić i moim oczom ukazał się Harry z słuchawkami w uszach cicho podśpiewując i idący prosto przed siebie. Pomachałam do niego a on ściągnął słuchawki
- Pięknie tu macie – powiedział
- Mówiłam, że zabiorę was w cudowne i pełne spokoju miejsce
- Ja na Twoim miejscu nigdy bym się stąd nie wyprowadził
- Ja musiałam iść na studia dlatego się wyprowadziłam, ale może tu jeszcze wrócę kiedyś
-Zazdroszczę Ci
- Ty mi ? Czego – zapytałam go
- Tego spokojnego życia. Chwilę jeszcze rozmawialiśmy i postanowiliśmy wracać na obiad, bo drodze się wygłupialiśmy .
Cały czas zastanawiałam się kto wysyłał mi tą paczkę. Gdy dotarliśmy pod dom. Zayn wybiegł na podwórko i krzyknął do mnie
- Chodź dostałaś kolejną niespodziankę
- Coo ? Jak dostałam ? Od kogo ? – zadawałam po kolei przeróżne pytania
- Tego to nie wiemy – opowiedział brunet
- Znowu był kurier ? – to pytane pokierowałam do Justyny, która się pojawiła w drzwiach
- Tak – odpowiedziała .

Taką sukienkę dostała Edyta od cichego Wielbiciela

W drodze na wieś(Edyta prowadzi)

Cześć wszystkim ! Rok szkolny się zaczął i już pierwsze sprawdziany i zadania. Masa nauki, a co za tym idzie ? Mniejsza aktywność na blogu ;/ Niestety, ale spokojnie postaram się dodawać regularnie. Przepraszam za błędy ! CZYTASZ = KOMENTUJESZ.
10 KOMENTARZY = NASTĘPNY ROZDZIAŁ.
Pozdrawiam :)

sobota, 30 sierpnia 2014

Rozdział 9 : Spaliśmy ze sobą ?



Po około 30 minutach siedzieliśmy a autobusie i rozmawialiśmy. 
- Powiem wam, że Pięknie u was w tej Polsce -  powiedział po chwili Malik do nas wszystkich. 
- Wiadomo - odpowiedziała Justyna 
- Strasznie szkoda, że tak późno tu zawitaliśmy - rzucił Louis . 
- Nadrobicie-   dodałam. 
- Jasne, że tak.. z tego co widziałem jest tu wiele Pięknych kobiet - powiedział Liam w kierunku Stylesa.
 - Mógłbyś się nie patrzeć na mnie, gdy to mówisz ? – odezwał się Harry
 - Niby dlaczego, skoro ja to mówię do Ciebie - szybko mu odpowiedział Liam .. 
- Nie dziękuję nie jestem zainteresowany -  rzekł całkiem poważnie Harry i nagle wszyscy się zdziwili
 - Coooo ? Ty nie jesteś zainteresowany ?! - krzyknął do niego Zayn po chwili Niall dodał
 - Jak, to jest możliwe ? 
 - Normalnie po prostu nie jestem zainteresowany i koniec tematu - odkrzyknął, im Harry patrząc w moim kierunku.
 Siedziałam zamyślona przysłuchując się ich rozmowom .
 - A ty Piękna co tak zamilkłaś ? - rzucił do mnie Horan. 
- Sorki zamyśliłam się - wybełkotałam. 
- Oooo już jesteśmy na miejscu- krzyknął po chwili uradowany Niall
 - Jak to dobrze, bo strasznie zgłodniałem – dodał po chwili
 - Ja również  i mam nadzieję, że mają tu krokiety z pieczarkami i serem-  powiedziałam to do Nialla sama nie wiem dlaczego.. 
-  Krokiety  ?  Co to ? Dobree ?
- Zobaczysz co to , jasne, że dobre.. nie jem byle czego.
-  Będę musiała zabrać was niedługo do siebie na wieś, wtedy zobaczycie, co to znaczy dobre jedzenie -  oznajmiłam wszystkim
 - Już mi się to podoba - Ucieszył się Niall.
- A macie tam ładne dziewczyny, żeby Harry mógł się zadowolić ? -  zapytał mnie Zayn.
- Mógłbyś przestać ? Chyba wyraziłem się jasno tak ? -  Zapytał bardzo wkurzony Styles 
- Ok stary spoko przecież żartowałem -  odpowiedział mu szybko Malik 
- Jakoś mnie to nie bawi -  dodał mu smutny  Harry. 
Podeszłam do Harrego i nie wiem dlaczego, ale przytuliłam go, ponieważ wydawało mi się, że pomoże mu to uspokoić nerwy. Nie myliłam się emocje opadły. Posłałam mu uśmiech i weszłam do hotelu. W hotelu wszyscy udaliśmy się do restauracji, w której wspólnie mieliśmy zjeść kolacje.
Podczas kolacji oczywiście Malik z Liamem dokuczali Harremu, gdy tylko mijała nasz stolik jakaś ‘’Ładna’’ dziewczyna.
- O patrz Harry brunetka z niezłą figurą i nienagannym uśmiechem w sam raz dla Ciebie
Harry odpowiedział :
- Wolę blondynki po za tym mówiłem, że nie szukam dziewczyny, więc dajcie sobie spokój
- O albo ta blondynka ładny uśmiech tylko trochę ma więcej ciała no, ale to można zmienić
- Skończ Malik ! – krzyknął do niego  rozwścieczony Harry
Natomiast ja wstałam od stołu i ze smutną miną udałam się w kierunku swojego pokoju.
- No i popatrz co narobiłeś ! – powiedział wkurzony Harry do Malika
- Tyle razy was prosiła żebyście przestali się kłócić – rzucił Louis
- Wcale jej się nie dziwię – dodała Justyna.
Gdy byłam już w pokoju od razu udałam się pod prysznic. Zajęło mi to jakieś 1,5 godziny. Takie babskie Spa. Ubrałam dres, bo oczywiście piżamy zapomniałam z walizki wyciągnąć, a on był na wierzchu i wyszłam z łazienki. Popatrzyłam na włączony telewizor i nie przypominało mi się żebym to ja go włączyła. Zerknęłam na łóżku i zamarłam. Na moim  łóżku spał sobie Harry. -- No świetnie -  pomyślałam i udałam się do pokoju Justyny . Zapukałam do drzwi i od razu ukazała się w nich Justyna w towarzystwie Louisa.
- Ups przepraszam, że przeszkadzam, ale po kolacji udałam się pod prysznic, a gdy wyszłam w moim pokoju znalazłam śpiącego na moim łóżku Harrego i tak jakby nie mam, gdzie spać – wybełkotałam w ich stronę
- Coo ? Harry u Ciebie w łóżku ? No nieźle – rzuciła Justyna
- Wiesz co Edyta możesz iść do jego pokoju i tam się przespać – powiedział do mnie Louis 
-  Który to jego ? - zapytałam
- 219 – odpowiedziała Justyna
- Dzięki wielkie i jeszcze raz przepraszam, że przeszkodziłam
- Nie ma za co . Dobranoc – odpowiedzieli mi równocześnie Louis i Justyna
Rano przebudziłam się około 8 i wyciągnęłam z torby Harrego czystą koszulkę i z łóżka wzięłam swoje dresy następnie udałam się pod prysznic. Gdy skończyłam wyszłam ubrana z jego pokoju i udałam się do swojego . On oczywiście jeszcze spał . Poklepałam go po ramieniu mówiąc 
- Harry wstawaj ! Harry ! 
- Jeszcze chwile Louise
- Harry to ja Edyta . Wstawaj !  Harry natychmiast się zerwał i usiadł na łóżku . Uraczył mnie swoim widokiem klatki piersiowej, ponieważ spał bez koszulki .
- Edyta ? ! Czy my ? No wiesz ? 
- Nie wiem o czym mówisz Harry
- No pytam czy spaliśmy ze sobą ?
- hahahha – wybuchnęłam śmiechem
- Zwariowałeś – dodałam – Wyszłam z łazienki a ty spałeś u mnie w łóżku, więc poszłam do Louisa i Justyny i oni skierowali
mnie do Ciebie do pokoju i tam spałam a teraz przyszłam Cię obudzić
- Oo Boże przepraszam.. przyszedłem porozmawiać i najwyraźniej długo Cię nie było i zasnąłem .. Mogłaś mnie obudzić
- No  co ty szkoda mi było Cię budzić – powiedziałam
- Tak przy okazji słodko wyglądasz w mojej koszulce
Zarumieniłam się i powiedziałam :
- Dzięki a teraz już zmykaj do siebie muszę się przebrać i idziemy na śniadanie
- To ja zostanę popatrzeć – rzucił do mnie Harry i zaczął się śmiać
- Nie denerwuj mnie tylko szoruj do swojego pokoju wziąć prysznic ! – powiedziałam do niego z delikatnie uniesionym głosem
- Dobrze już dobrze zmykam, a Ty się nie denerwuj, bo złość piękności szkodzi
Po tym jak Harry wyszedł ubrałam się , pomalowałam i zeszłam na dół na śniadanie. Chwile później wszyscy już jedliśmy.
- To co za kilka godzin koncert, a co potem ? – zwróciłam się z tym pytaniem do Liama
- Mamy 2 dni wolnego.. ty decyduj Edytko
- No to was zabiorę gdzieś, ale tak, żeby reporterzy nas nie śledzili  i mam już nawet plan
- Ok zdajemy się na Ciebie i Twój plan
Po jakże wspaniałym koncercie za kulisami na chłopaków czekali fani, więc jakieś 2 godziny później udaliśmy się do autobusu i 2,5 godziny później byliśmy we Wrocławiu. Zegarek wskazywał 2 w nocy. 
- Wszyscy gotowi ?- spytałam Liama
- Tak jest – odpowiedział mi za wszystkich- Ok . Teraz czas na mój plan.




Pomimo braku komentarzy pod tamtym rozdziałem postanowiłam dodać kolejny. Mam nadzieję, że tutaj znajdą się jakieś komentarze.
CZYTASZ = KOMENTUJESZ !  Pozdrawiam :)
 Edyta 





wtorek, 26 sierpnia 2014

Rozdział 8 : Wrocław (Jesteś najcudowniejsza na świecie..)

Gdy tylko dotarliśmy do Wrocławia zaprosiłam chłopaków do mojego mieszkania.
 - Całkiem niezłe - rzucił Louis. 
- Ciasne, ale własne . Czujcie się, jak u siebie w domu - odpowiedziałam mu szybko.
 - Ciasne ? co ty wygadujesz ? - powiedział do mnie Zayn 
-Dobre jest właśnie
- Dzięki - powiedziałam rumieniąc się. Chłopaki zaczęli się rozglądać i zadziwiać. Moje mieszkanie nie należało do jakiś najlepszych, ale nie miałam co narzekać. (pokój na dole, który był mój, kuchnia i łazienka, zaś na piętrze dwa pokoje) W moim pokoju  na ścianie było zdjęcie mojego maleństwa (chodzi o moje  auto) i zdjęcie takiego jakie chce  w przyszłości mieć było również kilka zdjęć z moją przyjaciółką Justyną i innymi kumpelami, kilka autografów różnych raperów, plakat Realu Madryt, obok łóżka stała mała szafka, na której leżała moja kolekcja płyt kolejno stał wielki regał, na którym było mnóstwo przeróżnych książek nieopodal kolejny regał z 5 półkami wypełnionymi szpilkami (taka mini kolekcja) i dwie szafy ubrań. (…) Po chwili odpoczynku i kąpieli przygotowałam szybką kolację. Jednym telefonem do mieszkania ściągnęłam Justynę, która po 10 minutach wparowała do mieszkania jak poparzona. Widziałam minę Louisa bardzo się ucieszył, gdy ją zobaczył od razu podbiegł i zaczął rozmowę.
 - Cześć piękna, kawy herbaty, a może.. - i nie dane mu było dokończyć, ponieważ wtrącił się Haryy 
- a może od razu przejdźcie do rzeczy - po tych słowach Harry  wybuchął śmiechem, a oni obydwoje się zarumienili.
 - No dzięki stary tak mi pomagasz  - wyszeptał Louis przez zaciśnięte zęby do Harrego w wolnej od rozmowy chwili.
 - No właśnie Ci pomagam - uśmiechnął się i poklepał go po ramieniu.
- Dobra my tu gadu gadu, a na koncert trzeba się zbierać..startujemy za 2 godziny - powiedział Liam do nas wszystkich

(poniżej dodaję zdjęcia z mieszkania Edyty)

Pokój Edyty
Kuchnia

Pokój Louisa i Liama
Pokój Zayna , Nialla i Harrego
Łazienka

Po jakże wspaniałym koncercie wszyscy udali się spać, ponieważ jutro w południe mieliśmy lot do Gdańska, aby chłopaki tam zagrali kolejny koncert. Obudziłam się około 6 rano. Wzięłam szybki prysznic ubrałam się i od razu udałam się do sklepu na zakupy. Gdy wróciłam do mieszkania wszyscy jeszcze spali, więc zabrałam się za przygotowywanie śniadania. Zrobiłam dwa talerze tostów, dwa talerze naleśników i całą patelnie jajecznicy. Czyli dla każdego coś dobrego.  Oczywiście jak co rano słuchałam radia tylko znacznie ciszej niż zwykle, żeby nikogo nie obudzić. Nagle usłyszałam swoją ulubioną piosnkę (Bruno Mars – Marry you) od razu zaczęłam się poruszać w rytm piosenki. Gdy piosenka się skończyła usłyszałam brawa. Spojrzałam za siebie i zobaczyłam piątkę chłopaków i moją przyjaciółkę z uśmiechami na twarzy. Powiedziałam tylko
- Upss  i zarumieniłam się, na co Styles rzucił
- No no powinnaś wystąpić w naszym teledysku jako tancerka - i wybuchnął śmiechem odpowiedziałam mu
 - Daruj sobie swoje komentarze.. a teraz zapraszam was wszystkich do stołu śniadanie czeka..Oni wszyscy zdębieli, gdy zobaczyli ile jedzenia im przygotowałam
- Kochana jesteś - krzyknął do mnie Niall zabierając się za jedzenie. Wszyscy jedli , a ja wyciągnęłam jeszcze z lodówki niespodziankę. Kilka marchewek i bananów położyłam na blacie kuchennym. Gdy Harry zobaczył to od razu wstał podszedł do mnie dał mi całusa w policzek i powiedział
 - Jesteś najcudowniejsza na świecie, że pamiętałaś o mnie
 odpowiedziałam śmiecąc się
 - O Tobie ? A skąd po prostu kupiłam banany, bo Justyna je lubi -  zaczęłam jeszcze głośniej się śmiać widząc jego smutną minę .
- Żartowałam przecież..dla Ciebie specjalnie je kupiłam no -  powiedziałam . Po porządnym śniadaniu wszyscy się rozeszliśmy i zaczęliśmy się zbierać do Gdańska. Widziałam jak Louis podbija serce Justyny i bardzo się cieszyłam, że ona to odwzajemnia. 





Witajcie ! Zapraszam do czytania kolejnego rozdziału. Dodałam zdjęcia mieszkania Edyty żebyście to wszytko mogli sobie jeszcze  bardziej wyobrazić. Czytasz = Komentujesz . Od Ciebie zależy kiedy kolejny rozdział się pojawi :) Pozdrawiam !

niedziela, 24 sierpnia 2014

Rozdział 7 : Trasa

W końcu nadszedł wieczór i pojechaliśmy na lotnisko, by za kilka godzin znaleźć się w USA, a dokładnie w przepięknym Los Angeles.
 - Jejku, ale tu cudownie - powiedziałam radośnie do chłopaków
- Wiedzieliśmy, że Ci się spodoba - odpowiedzieli bardzo zadowoleni
Gdy tylko wparowałam do naszego tymczasowego mieszkania od razu udałam się  pod prysznic i do spania. Obudziłam się około 12 w nocy i zrobiłam się strasznie głodna. Zeszłam na dół po schodach z nadzieją, że chłopaki już śpią. Nie myliłam się nikogo w kuchni nie było. Wyciągnęłam z lodówki mleko i nalewałam powoli do szklanki. Niestety, nie było mi dane skończyć, ponieważ do kuchni wparował Niall , Harry i Lou. Ja jak oparzona wybiegłam na górę. Zostawiłam ich z zaskoczoną miną. Pytanie dlaczego uciekłam ? Byłam tylko w koszulce sięgającej mi do ud i majtkach to mój standardowy strój do spania. Gdy tylko wpadłam do pokoju usiadłam na łóżku i przykryłam się kołdrą, ponieważ usłyszałam ciche pukanie do drzwi i szept
- To ja Harry, mogę wejść ?
-Wejdź - odpowiedziałam mu.  Po chwili stał już naprzeciwko mnie ze szklanką mleka i ciasteczkami.
 -Pomyślałem, że pewnie byłaś głodna, ale nie wiem czemu zwiałaś przed nami dlatego Ci to przyniosłem - powiedział do mnie Harry.
- Dzięki - Odpowiedziałam mu z uśmiechem na ustach.
-Ty mnie pytasz dlaczego uciekłam? - skierowałam do niego to pytanie . Po chwili namysłu odpowiedział
-Tak
- Nie przywykłam do tego, żeby mnie ktoś oglądał w tak skąpym stroju - Harry wybuchnął śmiechem, ale po chwili przeprosił
- Ok rozumiem Cię, ale i tak to było dziwne - rzucił do mnie, na co ja się tylko uśmiechnęłam, a on dodał
 -Niestety zdążyliśmy sobie popatrzeć ..   

 
-Dupek - rzuciłam do niego  i szturchnęłam go z łokcia w żebra.
- Ała no przecież żartuje . Tak w ogóle muszę Ci coś powiedzieć Edytko - powiedział do mnie z miną pełną niepokoju.
-Słucham Cię - on kontynuował
-Przez przypadek usłyszałem dziś rozmowę Louisa, Liama i Zayna, w której to Louis mówił chłopakom, że spodobała mu się Twoja przyjaciółka - Ja zdębiałam a on dodał
-Tylko błagam Cię nic im nie mów, bo mnie zabiją, ale jak myślisz miałby szanse ? - Odpowiedziałam nadal oszołomiona
-No jasne, że miałby
 -Świetnie - rzucił do mnie i przybił mi piątkę, by po chwili zostawić mnie samą w pokoju.
 -No to się porobiło, ale pozytywnie. - powiedziałam sama do siebie i po chwili usnęłam. Kolejnego dnia chłopaki mieli koncert, więc udałam się w to miejsce razem z nimi. Po koncercie podeszłam do chłopaków i powiedziałam
 - Było cudownie. Uwielbiam magie koncertów
 - O proszę czyżbyś właśnie stawała się naszą fanką - rzucił z uśmiechem do mnie Malik
-Jasne jasne chciałbyś… nie no właściwie czemu nie - odpowiedziałam i wszyscy zaczęliśmy się z tego śmiać. Cały tydzień minął nam na koncertach w USA. Byliśmy w Detroit ,Filadelfii, Kanadzie i  w Nowym Jorku. 

Tak było na koncercie w Detroit


W sobotę wieczorem po kolejnym koncercie przyszedł do mnie Liam i powiedział
 - Czas na kolejne miejsce w sumie załatwione dzięki Tobie, pakuj się jutro z rana lecimy do Polski .
 - Cooo ? - zapytałam zdziwiona
 - Gdzie lecimy? ‘’ zadałam kolejne pytanie do Liama jakby do mnie jego słowa wgl nie dotarły.
 Liam zaczął się śmiać i kiwnął głową do mnie 
- Tak dobrze słyszałaś do Polski..sama kiedyś chciałaś tam nasz koncert, a więc jest
 - Skąd Ty to wiesz ? - zapytałam jeszcze bardziej zdziwiona 
Od organizatorów -  odpowiedział nadal się śmiejąc ..
 - Dawne dzieje to było jakieś 2 lata temu chciałam to zrobić dla mojej przyjaciółki Justyny 
 - No i zrobiłaś - powiedzieli do mnie tym razem wszyscy .
 Wielkie dzięki - podskoczyłam uradowana jak małe dziecko, które dostało wymarzoną zabawkę.
 - No nieźle - rzucił Harry śmiejąc się ze mnie. Później był powrót do mieszkania sen, śniadanie i wylot do Polski.








Witajcie ! Przepraszam za błędy, ale rozdział pisałam w nocy. Ten rozdział dedykuję Evil Queen specjalnie
dla Ciebie poprawiłam dialogi :) . Chcę wam dodać jak najwięcej rozdziałów, ponieważ
wakacje się kończą, a ja od września rozpoczynam klasę maturalną, więc z czasem będzie ciężko, ale postaram
się dodawać regularnie.  Pozdrawiam i zapraszam do komentowania. Pamiętaj, że dzięki Tobie to istnieje.


Obserwatorzy