sobota, 30 sierpnia 2014

Rozdział 9 : Spaliśmy ze sobą ?



Po około 30 minutach siedzieliśmy a autobusie i rozmawialiśmy. 
- Powiem wam, że Pięknie u was w tej Polsce -  powiedział po chwili Malik do nas wszystkich. 
- Wiadomo - odpowiedziała Justyna 
- Strasznie szkoda, że tak późno tu zawitaliśmy - rzucił Louis . 
- Nadrobicie-   dodałam. 
- Jasne, że tak.. z tego co widziałem jest tu wiele Pięknych kobiet - powiedział Liam w kierunku Stylesa.
 - Mógłbyś się nie patrzeć na mnie, gdy to mówisz ? – odezwał się Harry
 - Niby dlaczego, skoro ja to mówię do Ciebie - szybko mu odpowiedział Liam .. 
- Nie dziękuję nie jestem zainteresowany -  rzekł całkiem poważnie Harry i nagle wszyscy się zdziwili
 - Coooo ? Ty nie jesteś zainteresowany ?! - krzyknął do niego Zayn po chwili Niall dodał
 - Jak, to jest możliwe ? 
 - Normalnie po prostu nie jestem zainteresowany i koniec tematu - odkrzyknął, im Harry patrząc w moim kierunku.
 Siedziałam zamyślona przysłuchując się ich rozmowom .
 - A ty Piękna co tak zamilkłaś ? - rzucił do mnie Horan. 
- Sorki zamyśliłam się - wybełkotałam. 
- Oooo już jesteśmy na miejscu- krzyknął po chwili uradowany Niall
 - Jak to dobrze, bo strasznie zgłodniałem – dodał po chwili
 - Ja również  i mam nadzieję, że mają tu krokiety z pieczarkami i serem-  powiedziałam to do Nialla sama nie wiem dlaczego.. 
-  Krokiety  ?  Co to ? Dobree ?
- Zobaczysz co to , jasne, że dobre.. nie jem byle czego.
-  Będę musiała zabrać was niedługo do siebie na wieś, wtedy zobaczycie, co to znaczy dobre jedzenie -  oznajmiłam wszystkim
 - Już mi się to podoba - Ucieszył się Niall.
- A macie tam ładne dziewczyny, żeby Harry mógł się zadowolić ? -  zapytał mnie Zayn.
- Mógłbyś przestać ? Chyba wyraziłem się jasno tak ? -  Zapytał bardzo wkurzony Styles 
- Ok stary spoko przecież żartowałem -  odpowiedział mu szybko Malik 
- Jakoś mnie to nie bawi -  dodał mu smutny  Harry. 
Podeszłam do Harrego i nie wiem dlaczego, ale przytuliłam go, ponieważ wydawało mi się, że pomoże mu to uspokoić nerwy. Nie myliłam się emocje opadły. Posłałam mu uśmiech i weszłam do hotelu. W hotelu wszyscy udaliśmy się do restauracji, w której wspólnie mieliśmy zjeść kolacje.
Podczas kolacji oczywiście Malik z Liamem dokuczali Harremu, gdy tylko mijała nasz stolik jakaś ‘’Ładna’’ dziewczyna.
- O patrz Harry brunetka z niezłą figurą i nienagannym uśmiechem w sam raz dla Ciebie
Harry odpowiedział :
- Wolę blondynki po za tym mówiłem, że nie szukam dziewczyny, więc dajcie sobie spokój
- O albo ta blondynka ładny uśmiech tylko trochę ma więcej ciała no, ale to można zmienić
- Skończ Malik ! – krzyknął do niego  rozwścieczony Harry
Natomiast ja wstałam od stołu i ze smutną miną udałam się w kierunku swojego pokoju.
- No i popatrz co narobiłeś ! – powiedział wkurzony Harry do Malika
- Tyle razy was prosiła żebyście przestali się kłócić – rzucił Louis
- Wcale jej się nie dziwię – dodała Justyna.
Gdy byłam już w pokoju od razu udałam się pod prysznic. Zajęło mi to jakieś 1,5 godziny. Takie babskie Spa. Ubrałam dres, bo oczywiście piżamy zapomniałam z walizki wyciągnąć, a on był na wierzchu i wyszłam z łazienki. Popatrzyłam na włączony telewizor i nie przypominało mi się żebym to ja go włączyła. Zerknęłam na łóżku i zamarłam. Na moim  łóżku spał sobie Harry. -- No świetnie -  pomyślałam i udałam się do pokoju Justyny . Zapukałam do drzwi i od razu ukazała się w nich Justyna w towarzystwie Louisa.
- Ups przepraszam, że przeszkadzam, ale po kolacji udałam się pod prysznic, a gdy wyszłam w moim pokoju znalazłam śpiącego na moim łóżku Harrego i tak jakby nie mam, gdzie spać – wybełkotałam w ich stronę
- Coo ? Harry u Ciebie w łóżku ? No nieźle – rzuciła Justyna
- Wiesz co Edyta możesz iść do jego pokoju i tam się przespać – powiedział do mnie Louis 
-  Który to jego ? - zapytałam
- 219 – odpowiedziała Justyna
- Dzięki wielkie i jeszcze raz przepraszam, że przeszkodziłam
- Nie ma za co . Dobranoc – odpowiedzieli mi równocześnie Louis i Justyna
Rano przebudziłam się około 8 i wyciągnęłam z torby Harrego czystą koszulkę i z łóżka wzięłam swoje dresy następnie udałam się pod prysznic. Gdy skończyłam wyszłam ubrana z jego pokoju i udałam się do swojego . On oczywiście jeszcze spał . Poklepałam go po ramieniu mówiąc 
- Harry wstawaj ! Harry ! 
- Jeszcze chwile Louise
- Harry to ja Edyta . Wstawaj !  Harry natychmiast się zerwał i usiadł na łóżku . Uraczył mnie swoim widokiem klatki piersiowej, ponieważ spał bez koszulki .
- Edyta ? ! Czy my ? No wiesz ? 
- Nie wiem o czym mówisz Harry
- No pytam czy spaliśmy ze sobą ?
- hahahha – wybuchnęłam śmiechem
- Zwariowałeś – dodałam – Wyszłam z łazienki a ty spałeś u mnie w łóżku, więc poszłam do Louisa i Justyny i oni skierowali
mnie do Ciebie do pokoju i tam spałam a teraz przyszłam Cię obudzić
- Oo Boże przepraszam.. przyszedłem porozmawiać i najwyraźniej długo Cię nie było i zasnąłem .. Mogłaś mnie obudzić
- No  co ty szkoda mi było Cię budzić – powiedziałam
- Tak przy okazji słodko wyglądasz w mojej koszulce
Zarumieniłam się i powiedziałam :
- Dzięki a teraz już zmykaj do siebie muszę się przebrać i idziemy na śniadanie
- To ja zostanę popatrzeć – rzucił do mnie Harry i zaczął się śmiać
- Nie denerwuj mnie tylko szoruj do swojego pokoju wziąć prysznic ! – powiedziałam do niego z delikatnie uniesionym głosem
- Dobrze już dobrze zmykam, a Ty się nie denerwuj, bo złość piękności szkodzi
Po tym jak Harry wyszedł ubrałam się , pomalowałam i zeszłam na dół na śniadanie. Chwile później wszyscy już jedliśmy.
- To co za kilka godzin koncert, a co potem ? – zwróciłam się z tym pytaniem do Liama
- Mamy 2 dni wolnego.. ty decyduj Edytko
- No to was zabiorę gdzieś, ale tak, żeby reporterzy nas nie śledzili  i mam już nawet plan
- Ok zdajemy się na Ciebie i Twój plan
Po jakże wspaniałym koncercie za kulisami na chłopaków czekali fani, więc jakieś 2 godziny później udaliśmy się do autobusu i 2,5 godziny później byliśmy we Wrocławiu. Zegarek wskazywał 2 w nocy. 
- Wszyscy gotowi ?- spytałam Liama
- Tak jest – odpowiedział mi za wszystkich- Ok . Teraz czas na mój plan.




Pomimo braku komentarzy pod tamtym rozdziałem postanowiłam dodać kolejny. Mam nadzieję, że tutaj znajdą się jakieś komentarze.
CZYTASZ = KOMENTUJESZ !  Pozdrawiam :)
 Edyta 





wtorek, 26 sierpnia 2014

Rozdział 8 : Wrocław (Jesteś najcudowniejsza na świecie..)

Gdy tylko dotarliśmy do Wrocławia zaprosiłam chłopaków do mojego mieszkania.
 - Całkiem niezłe - rzucił Louis. 
- Ciasne, ale własne . Czujcie się, jak u siebie w domu - odpowiedziałam mu szybko.
 - Ciasne ? co ty wygadujesz ? - powiedział do mnie Zayn 
-Dobre jest właśnie
- Dzięki - powiedziałam rumieniąc się. Chłopaki zaczęli się rozglądać i zadziwiać. Moje mieszkanie nie należało do jakiś najlepszych, ale nie miałam co narzekać. (pokój na dole, który był mój, kuchnia i łazienka, zaś na piętrze dwa pokoje) W moim pokoju  na ścianie było zdjęcie mojego maleństwa (chodzi o moje  auto) i zdjęcie takiego jakie chce  w przyszłości mieć było również kilka zdjęć z moją przyjaciółką Justyną i innymi kumpelami, kilka autografów różnych raperów, plakat Realu Madryt, obok łóżka stała mała szafka, na której leżała moja kolekcja płyt kolejno stał wielki regał, na którym było mnóstwo przeróżnych książek nieopodal kolejny regał z 5 półkami wypełnionymi szpilkami (taka mini kolekcja) i dwie szafy ubrań. (…) Po chwili odpoczynku i kąpieli przygotowałam szybką kolację. Jednym telefonem do mieszkania ściągnęłam Justynę, która po 10 minutach wparowała do mieszkania jak poparzona. Widziałam minę Louisa bardzo się ucieszył, gdy ją zobaczył od razu podbiegł i zaczął rozmowę.
 - Cześć piękna, kawy herbaty, a może.. - i nie dane mu było dokończyć, ponieważ wtrącił się Haryy 
- a może od razu przejdźcie do rzeczy - po tych słowach Harry  wybuchął śmiechem, a oni obydwoje się zarumienili.
 - No dzięki stary tak mi pomagasz  - wyszeptał Louis przez zaciśnięte zęby do Harrego w wolnej od rozmowy chwili.
 - No właśnie Ci pomagam - uśmiechnął się i poklepał go po ramieniu.
- Dobra my tu gadu gadu, a na koncert trzeba się zbierać..startujemy za 2 godziny - powiedział Liam do nas wszystkich

(poniżej dodaję zdjęcia z mieszkania Edyty)

Pokój Edyty
Kuchnia

Pokój Louisa i Liama
Pokój Zayna , Nialla i Harrego
Łazienka

Po jakże wspaniałym koncercie wszyscy udali się spać, ponieważ jutro w południe mieliśmy lot do Gdańska, aby chłopaki tam zagrali kolejny koncert. Obudziłam się około 6 rano. Wzięłam szybki prysznic ubrałam się i od razu udałam się do sklepu na zakupy. Gdy wróciłam do mieszkania wszyscy jeszcze spali, więc zabrałam się za przygotowywanie śniadania. Zrobiłam dwa talerze tostów, dwa talerze naleśników i całą patelnie jajecznicy. Czyli dla każdego coś dobrego.  Oczywiście jak co rano słuchałam radia tylko znacznie ciszej niż zwykle, żeby nikogo nie obudzić. Nagle usłyszałam swoją ulubioną piosnkę (Bruno Mars – Marry you) od razu zaczęłam się poruszać w rytm piosenki. Gdy piosenka się skończyła usłyszałam brawa. Spojrzałam za siebie i zobaczyłam piątkę chłopaków i moją przyjaciółkę z uśmiechami na twarzy. Powiedziałam tylko
- Upss  i zarumieniłam się, na co Styles rzucił
- No no powinnaś wystąpić w naszym teledysku jako tancerka - i wybuchnął śmiechem odpowiedziałam mu
 - Daruj sobie swoje komentarze.. a teraz zapraszam was wszystkich do stołu śniadanie czeka..Oni wszyscy zdębieli, gdy zobaczyli ile jedzenia im przygotowałam
- Kochana jesteś - krzyknął do mnie Niall zabierając się za jedzenie. Wszyscy jedli , a ja wyciągnęłam jeszcze z lodówki niespodziankę. Kilka marchewek i bananów położyłam na blacie kuchennym. Gdy Harry zobaczył to od razu wstał podszedł do mnie dał mi całusa w policzek i powiedział
 - Jesteś najcudowniejsza na świecie, że pamiętałaś o mnie
 odpowiedziałam śmiecąc się
 - O Tobie ? A skąd po prostu kupiłam banany, bo Justyna je lubi -  zaczęłam jeszcze głośniej się śmiać widząc jego smutną minę .
- Żartowałam przecież..dla Ciebie specjalnie je kupiłam no -  powiedziałam . Po porządnym śniadaniu wszyscy się rozeszliśmy i zaczęliśmy się zbierać do Gdańska. Widziałam jak Louis podbija serce Justyny i bardzo się cieszyłam, że ona to odwzajemnia. 





Witajcie ! Zapraszam do czytania kolejnego rozdziału. Dodałam zdjęcia mieszkania Edyty żebyście to wszytko mogli sobie jeszcze  bardziej wyobrazić. Czytasz = Komentujesz . Od Ciebie zależy kiedy kolejny rozdział się pojawi :) Pozdrawiam !

niedziela, 24 sierpnia 2014

Rozdział 7 : Trasa

W końcu nadszedł wieczór i pojechaliśmy na lotnisko, by za kilka godzin znaleźć się w USA, a dokładnie w przepięknym Los Angeles.
 - Jejku, ale tu cudownie - powiedziałam radośnie do chłopaków
- Wiedzieliśmy, że Ci się spodoba - odpowiedzieli bardzo zadowoleni
Gdy tylko wparowałam do naszego tymczasowego mieszkania od razu udałam się  pod prysznic i do spania. Obudziłam się około 12 w nocy i zrobiłam się strasznie głodna. Zeszłam na dół po schodach z nadzieją, że chłopaki już śpią. Nie myliłam się nikogo w kuchni nie było. Wyciągnęłam z lodówki mleko i nalewałam powoli do szklanki. Niestety, nie było mi dane skończyć, ponieważ do kuchni wparował Niall , Harry i Lou. Ja jak oparzona wybiegłam na górę. Zostawiłam ich z zaskoczoną miną. Pytanie dlaczego uciekłam ? Byłam tylko w koszulce sięgającej mi do ud i majtkach to mój standardowy strój do spania. Gdy tylko wpadłam do pokoju usiadłam na łóżku i przykryłam się kołdrą, ponieważ usłyszałam ciche pukanie do drzwi i szept
- To ja Harry, mogę wejść ?
-Wejdź - odpowiedziałam mu.  Po chwili stał już naprzeciwko mnie ze szklanką mleka i ciasteczkami.
 -Pomyślałem, że pewnie byłaś głodna, ale nie wiem czemu zwiałaś przed nami dlatego Ci to przyniosłem - powiedział do mnie Harry.
- Dzięki - Odpowiedziałam mu z uśmiechem na ustach.
-Ty mnie pytasz dlaczego uciekłam? - skierowałam do niego to pytanie . Po chwili namysłu odpowiedział
-Tak
- Nie przywykłam do tego, żeby mnie ktoś oglądał w tak skąpym stroju - Harry wybuchnął śmiechem, ale po chwili przeprosił
- Ok rozumiem Cię, ale i tak to było dziwne - rzucił do mnie, na co ja się tylko uśmiechnęłam, a on dodał
 -Niestety zdążyliśmy sobie popatrzeć ..   

 
-Dupek - rzuciłam do niego  i szturchnęłam go z łokcia w żebra.
- Ała no przecież żartuje . Tak w ogóle muszę Ci coś powiedzieć Edytko - powiedział do mnie z miną pełną niepokoju.
-Słucham Cię - on kontynuował
-Przez przypadek usłyszałem dziś rozmowę Louisa, Liama i Zayna, w której to Louis mówił chłopakom, że spodobała mu się Twoja przyjaciółka - Ja zdębiałam a on dodał
-Tylko błagam Cię nic im nie mów, bo mnie zabiją, ale jak myślisz miałby szanse ? - Odpowiedziałam nadal oszołomiona
-No jasne, że miałby
 -Świetnie - rzucił do mnie i przybił mi piątkę, by po chwili zostawić mnie samą w pokoju.
 -No to się porobiło, ale pozytywnie. - powiedziałam sama do siebie i po chwili usnęłam. Kolejnego dnia chłopaki mieli koncert, więc udałam się w to miejsce razem z nimi. Po koncercie podeszłam do chłopaków i powiedziałam
 - Było cudownie. Uwielbiam magie koncertów
 - O proszę czyżbyś właśnie stawała się naszą fanką - rzucił z uśmiechem do mnie Malik
-Jasne jasne chciałbyś… nie no właściwie czemu nie - odpowiedziałam i wszyscy zaczęliśmy się z tego śmiać. Cały tydzień minął nam na koncertach w USA. Byliśmy w Detroit ,Filadelfii, Kanadzie i  w Nowym Jorku. 

Tak było na koncercie w Detroit


W sobotę wieczorem po kolejnym koncercie przyszedł do mnie Liam i powiedział
 - Czas na kolejne miejsce w sumie załatwione dzięki Tobie, pakuj się jutro z rana lecimy do Polski .
 - Cooo ? - zapytałam zdziwiona
 - Gdzie lecimy? ‘’ zadałam kolejne pytanie do Liama jakby do mnie jego słowa wgl nie dotarły.
 Liam zaczął się śmiać i kiwnął głową do mnie 
- Tak dobrze słyszałaś do Polski..sama kiedyś chciałaś tam nasz koncert, a więc jest
 - Skąd Ty to wiesz ? - zapytałam jeszcze bardziej zdziwiona 
Od organizatorów -  odpowiedział nadal się śmiejąc ..
 - Dawne dzieje to było jakieś 2 lata temu chciałam to zrobić dla mojej przyjaciółki Justyny 
 - No i zrobiłaś - powiedzieli do mnie tym razem wszyscy .
 Wielkie dzięki - podskoczyłam uradowana jak małe dziecko, które dostało wymarzoną zabawkę.
 - No nieźle - rzucił Harry śmiejąc się ze mnie. Później był powrót do mieszkania sen, śniadanie i wylot do Polski.








Witajcie ! Przepraszam za błędy, ale rozdział pisałam w nocy. Ten rozdział dedykuję Evil Queen specjalnie
dla Ciebie poprawiłam dialogi :) . Chcę wam dodać jak najwięcej rozdziałów, ponieważ
wakacje się kończą, a ja od września rozpoczynam klasę maturalną, więc z czasem będzie ciężko, ale postaram
się dodawać regularnie.  Pozdrawiam i zapraszam do komentowania. Pamiętaj, że dzięki Tobie to istnieje.


sobota, 16 sierpnia 2014

Rodział 6 : Niespodzianka

Gdy już uwolniłam się z jego uścisku podeszła do mnie reszta chłopaków i zrobiła to samo co Styles oprócz Horana, który
wziął mnie na ręce i okręcił się razem ze mną wokół własnej osi i po chwili postawił mnie na podłogę mówiąc
-Właściwie to stęskniłem się za twoimi ciasteczkami.  Tak, bo zapomniałam wam napisać wcześniej, że jak mnie odebrał ze szpitala w domu upiekłam mu od razu ciasteczka, żeby zabrał dla siebie i dla chłopaków, ale oczywiście głodomór je zjadł sam po drodze do domu.  Rzuciłam mu groźne spojrzenie mówiąc
- No dzięki Niall dzięki. A on od razu pobiegł do mojej lodówki, a my wybuchnęliśmy  śmiechem, ponieważ nie miałam nic  w lodówce.
- Tak mi przykro mój drogi, ale nie zdążyłam zrobić zakupów . Mówiąc to pokazałam mu torbę, która wisiała na klamce od drzwi. Blondyn chwycił ją i udał się do pobliskiego sklepu na zakupy. Ja, natomiast miałam chwilę na pogadanie z chłopakami.
- Edytko - zaczął powoli Styles..
- Chcieliśmy Cię przeprosić, że przestaliśmy pisać do Ciebie, ale po prostu brak czasu.. a i jeszcze jedno nie martw się pamiętamy, że miałaś urodziny i ..po tych słowach dostał z łokcia prosto w żebra od Malika i Liama
- Zamknij się! .. to miała być niespodzianka. Ja powiedziałam do nich
- Chłopaki dajcie spokój.. jaka niespodzianka ? .. żadnych niespodzianek..
- W tym momencie do mieszkania wparował uradowany Horan z całą reklamówką zakupów i rzucił do mnie z uśmieszkiem
- Nie żebym Cię poganiał, ale upiecz te swoje ciasteczka.. zrobił maślane oczka, a ja odpowiedziałam mu uśmiechem i dodałam
-Zgoda, jeśli mi pomożesz
- A pro po niespodzianek to o jaką chodziło? Zapytał, na co chłopaki tylko mu pokazali, że dostanie jak coś więcej wypapla ..Szybko udałam się do łazienki wzięłam prysznic ubrałam się i wyszłam. Od razu  z blondynem zabraliśmy się za pieczenie ciastek. Oczywiście wygłupialiśmy się przy tym jak małe dzieci
- Wystarczy ! już wystarczy!- krzyknęłam, gdy kolejny raz wylądowała na mnie mąka. Niall biegał po kuchni śmiejąc się ze mnie.
- Masz racje..daję Ci już spokój- nasze śmiechy przerwał Zayn, który wszedł do kuchni, żeby sprawdzić co się dzieje. Od razu, gdy zobaczył ciasteczka dorwał się do nich..
-Uważaj gorące ! - Krzyknęłam do niego, a on aż podskoczył, gdy się sparzył w dłonie. Cała nasza trójka zaczęła się śmiać, gdy przestaliśmy wyciągnęłam 4 blachę ciasteczek z piekarnika.
- Usiądź na chwile- dobiegł mnie głos z pod drzwi. Usiadłam i popatrzyłam się w ich stronę. To był Liam. Skierował do mnie kolejne słowa
- Jako, że miałaś urodziny i to ja Cię rok temu potrąciłem..to ja poinformuję Cię o tej niespodziance..
- Czy wyście oszaleli ? jaka niespodzianka ? Dajcie spokój ! - powiedziałam
- Ty masz tu najmniej do powiedzenia - rzucił do mnie równocześnie Malik razem z Harrym. Chłopaki zaczęli się śmiać, a ja czekałam na dalszą wersje wydarzeń..
Uspokoili się wszyscy a Liam kontynuował
- Jedziesz z nami na tydzień do USA i na tydzień w inne miejsce, ale to tajemnica na razie  hahahahahahahah - wybuchnęłam śmiechem..
- Chyba zwariowaliście -  powiedziałam do nich
- Ja mam jeszcze dwa tygodnie pracy -  dodałam.
- O to się nie martw - powiedział Malik spokojnym głosem
-Wszystko załatwione.
- Idź po wypłatę i spakuj się, bo wieczorem wylatujemy - dodał szybko blondyn i posłał mi uroczy uśmiech.
- Nie ma mowy ! nigdzie z wami nie lecę ! -  krzyknęłam do nich .. na co oni zaczęli jeszcze bardziej się śmiać i Styles podszedł do mnie przerzucił mnie przez ramie
- Ok to ja Cię zaniosę do samolotu - powiedział nadal się śmiejąc.
- Dobrze już dobrze - powiedziałam
- Polecę z wami tylko mnie już postaw na ziemię Harry - dodałam. On posłusznie odstawił mnie na ziemie, a ja pobiegłam po wypłatę.
- A nie mówiłem, że się ucieszy - powiedział uradowany Lou do Liama, który również był zadowolony, że pomyślnie wykonał swoje zadanie. Gdy wróciłam chłopaki oglądali jakiś film i zajadali się ciasteczkami .
- Zostawcie sobie coś na drogę - rzuciłam w ich kierunku wchodząc pomału po schodach na górę .
-O nie kochana teraz Ty nam będziesz gotować - krzyknęli za mną chłopaki. Wybuchnęłam śmiechem i zaczęłam się pakować. Zajęło mi to pół godziny. Zeszłam na dół, a oni błagalnym wzrokiem prosili mnie o kolacje.
- Jasne, gdzieś w zamrażarce mam pierogi od mojej mamy, więc zaraz odgrzeje
  - Jak Ty je dowiozłaś z Polski ? - pytał mnie zaskoczony Harry.
-Mini lodówka - odpowiedziałam mu z uśmiechem, gdy już je wykładałam na patelnie.
’- Tego jeszcze na pewno nie mieliście okazji próbować’’ Powiedziałam do nich, gdy podawałam, im talerze. ‘’Niall skocz po śmietanę do sklepu’’ zwróciłam się do blondyna ‘’ Dlaczego zawsze ja ? ‘’ powiedział oburzony. ‘’Bo najwięcej jesz ‘’ odpowiedział mu zaczepnie Styles i od razu zaczęli się przedrzeźniać. ‘’Ehh jak małe dzieci’ powiedział Malik śmiejąc się z ich niby kłótni. ‘’Dobrze to sama sobie po nią pójdę ‘’ powiedziałam do blondyna i udałam się w kierunku drzwi. ‘’No dobrze już dobrze pójdę, ale pod warunkiem, że dostanę największą porcję ‘’ powiedział cały czas się uśmiechając. ‘’Dostaniesz” Blondyn pobiegł do sklepu, a za, nim my zdążyliśmy się obejrzeć był już z powrotem i siedział czekając na swoją dokładkę. ‘’Pycha naprawdę pycha’’ powiedzieli wszyscy w moją stronę ‘’Taa najbardziej cieszy się Niall głodomór’’ rzucił Styles w moim kierunku. ‘’Odczep się ! ‘’ syknął do niego blondyn w chwili przerwy w jedzeniu. ‘’Ojj chłopaki przestańcie już ‘’powiedziałam.



Witajcie ! Rozdział trochę nudny no, ale takie też są potrzebne. Z góry przepraszam za błędy, ale dodając go oglądam mecz,
który jest dla mnie mega ważny :) Czytasz = Komentujesz . Dzięki komentującym to istnieje. To wy decydujecie o tym jak często dodawane są rozdziały. Nie dodaje tego dla siebie tylko dla Was, bo ja tą historię już znam :) Pozdrawiam !

wtorek, 12 sierpnia 2014

Rozdział 5 : A co ty sobie wyobrażałaś...

- Witaj Wrocławiu i Witajcie kochane studia - powiedziałam wchodząc do swojego mieszkania we Wrocławiu. I tak minęły mi kolejne miesiące.. Studia , Imprezy i Dom.. Najgorsze były sesje no, ale do przeżycia . W październiku jeszcze się odzywali do mnie chłopaki z 1D, a później już nie.. - A co ty sobie wyobrażałaś, że oni ciągle będą o tobie pamiętać ..daj spokój..jesteś tylko zwykłą dziewczyną.. pomyślałam sobie pewnego listopadowego dnia. (...) Zbliżał się pomału koniec roku . W sumie ucieszyłam się, ponieważ znowu miałam spędzić wakacje w Anglii. Tylko, że tym razem miałam pojechać tam swoim autem. Spakowałam się  pożegnałam z rodzicami i wsiadłam do mojego maleństwa. Jechałam po drodze do Justyny.
- Cześć kochana - rzuciłam do niej jak tylko wysiadłam z auta odpowiedziała
- No cześć a jednak przyjechałaś się pożegnać ze mną - uradowała się i mnie przytuliła.
- Justyś, a może jednak ze mną pojedziesz co? - rzuciłam jej błagalne spojrzenie.
- Dziękuję, ale nie wolę zostać tu w Polsce, a Ty, za to dzwoń albo pisz do mnie co słychać i wgl - powiedziała
-Oczywiście oczywiście.. no cóż nic tu po mnie .. trzymaj się . Przytuliłam ją i wsiadłam do auta i odjechałam. Jechałam tylko 10 godzin co mnie strasznie zdziwiło. Gdy już byłam na miejscu i wypakowałam się od razu pobiegłam pod  prysznic ubrałam się, a następnie  wyszłam na miasto.
- O jejku tu się nic nie zmieniło od mojego ostatniego pobytu.. nadal jest tak pięknie. Po raz kolejny po zwiedzałam i dosyć późnym wieczorem wróciłam do domu. Po tygodniu pracy usłyszałam na mieście, że przyjeżdżają na urlop nie, kto inny
jak One Direction . Od razu przypomniała mi się historia z tamtego roku i na samą myśl tych zabawnych wspomnień się  uśmiechnęłam sama do siebie. Pomyślałam sobie również
- Pewnie już mnie nie pamiętają no, ale takie życie gwiazd ciągle coś ciągłe zajęcia to, jak mają pamiętać zwykła dziewczynę. Kolejny dzień.. Ku mojemu zdziwieniu obudził mnie dzwonek do drzwi rozejrzałam się po mieszkaniu i spojrzałam na zegarek, który wskazywał 9 godzinę.. natychmiast się zerwałam, ale zaraz mi się przypomniało, że dziś mam wolny dzień i raczej nie spodziewam się gości. Oglądnęłam się w lustrze i krzyknęłam do drzwi
- Chwileczkeee ! .  Przemyłam twarz i narzuciłam szlafrok. Otworzyłam drzwi i zamarłam, a po chwili je zamknęłam. Najzwyczajniej w świecie nie wiem czemu zamknęłam te drzwi, gdy za nimi stała cała piątka 1D. Oni na moją reakcje wybuchnęli śmiechem oczywiście szybko otrząsnęłam się z szoku i z powrotem otworzyłam drzwi tym razem wpuszczając ich do środka,
Nie, kto inny jak Harry rzucił się na mnie pierwszy
- Cześć piękna stęskniliśmy się..a właściwie to ja .. bo nie wiem jak reszta. Rzucił mi w momencie w, którym mnie przytulał.







Witam ! Przepraszam za błędy :) Po raz kolejny dodaję krótki rozdział, ponieważ nikt nie komentuje, a więc nie mam pewności czy to ktoś czyta wgl dlatego dodaję według swojego uznania krótkie rozdziały . Czytasz = Komentujesz

wtorek, 5 sierpnia 2014

Rozdział 4 : Powrót do Polski

Po całej tej akcji pogadał chwilkę z nami i poszedł do domu.
Gdy tylko Lou wyszedł Justyna zwróciła się do mnie
-Matko Edyta jesteś tu, zaledwie miesiąc, a już takie przygody no tylko pozazdrościć Ci - powiedziała
-Ta pozazdrościć nie ma czego zamiast pracować leże tu uziemiona na kilka dni. Justyna odpowiedziała - No w sumie tak..jejku normalnie trudno w to wszystko uwierzyć . Po jakiejś 2 godzinnej wizycie Justyna poszła do mojego mieszkania, żeby się trochę przespać i wracać do domu, bo w sumie nie miała po co tu być, skoro ja byłam w szpitalu.
Tak mi mijały kolejne dni . W szpitalu spędziłam jakieś półtorej tygodnia. W przed ostatni dzień wpadł do mnie Styles i posiedział ze mną chwilę. W sumie jeszcze, wtedy nie wiedziałam , że wypiszą mnie jutro do domu, więc nie rozmawialiśmy o tym. Rano przyszedł do mnie lekarz z wypisem. Wysłałam smsa do Nialla, a on 10 minut później już u mnie był i pomógł mi z torbami. Gdy byliśmy już u mnie w mieszkaniu zadzwonił do niego  Paul, że za godzinę wyruszają w trasę koncertową i musi wracać się spakować.
Niall ze smutną miną pożegnał się ze mną przytulając mnie i obiecując mi, że będą o mnie pamiętali w wolnych chwilach. W końcu  poszedł. Nazajutrz wróciłam do pracy . Praca , dom, trochę wolnego i znowu praca i dom. Trwało to nie całe dwa miesiące. 

-Nareszcie - rzuciłam do kierowcy busa, który miał mnie zawieść do Polski. Na co kierowca mi odpowiedział
- I jak było?
- Supeer .. a teraz chcę tylko do domu. No i po 14 godzinach byłam w Polsce w swoim ukochanym domu.
Wzięłam szybki prysznic zjadłam kolacje i położyłam się spać. Kolejnego dnia opowiedziałam mamie jak było w Anglii i udałam się do swoich przyjaciółek.. Oczywiście żadnej z nich nie powiedziałam o przygodzie z 1D no bo niby, po co..Tylko Justyna wiedziała o tym i wystarczyło.. Tak dobrnęłam do końca wakacji i w październiku zaczęłam pierwszy rok studiów.














Kilka słów ode mnie : Trochę krótki ten rozdział i nie bardzo jestem zadowolona z niego, ale tak wyszło.
 Z góry przepraszam za błędy.  Czyta ktoś to w ogóle ? Byłoby mi miło gdybyście komentowali
nie ważne czy negatywnie czy pozytywnie. Ważna jest dla mnie wasza opinia . Po z tym komentarze motywują do
pisania i dodawania kolejnych rozdziałów. Pozdrawiam :)

niedziela, 3 sierpnia 2014

Rozdział 3 : Inna niż wszystkie

 Głośno odchrząknęłam i powiedziałam
- Sorry, ale ja na wasz widok nie mam zamiaru płakać ani krzyczeć, że was kocham.. nawet was nie znam. Trafiłam na wasz koncert przypadkowo, a jeszcze zostałam potrącona przez któregoś z was
- Ale my nie chcemy żebyś płakała na nasz widok i zachowywała się, jak te wszystkie dziewczyny - Odezwał się Styles.
-No, to świetnie -  Odpowiedziałam.
- Czyli mam rozumieć,  że nie jesteś naszą fanką i byłaś na naszym koncercie? Zapytał mnie blondyn o cudownych niebieskich oczach.
- No, a co nie można ? Zabroni mi ktoś ? - Powiedziałam.
- Nie no jasne, że można, ale to takie nie zwykłe - Odpowiedział mi szybko.
- Suuuper - Powiedziałam sarkastycznie.
- Właściwie, to czym sobie zasłużyłam, że odwiedzacie mnie w tym szpitalu? Zapytałam z zaciekawieniem.
- No jak to czym ?- Odezwał się Louis.
- Liam Cię potrącił, więc jesteśmy razem, za to odpowiedzialni.
Nagle jakże interesującą rozmowę przerwał mój telefon. Wyszeptałam
- Przepraszam. To ważne
Oni pokiwali głową, a ja w słuchawce słyszę wkurzony głos Justyny
-Boże dziewczyno  czemu Ty się od rana nie odzywasz, a jest już 18, więc po pracy jesteś  Odpowiedziałam szybko
- yyy słuchaj Justyś wracając  z koncertu  Twojego ulubionego zespołu miałam wypadek- Ona na to
-  Coo? Jak to wypadek. Jej wsiadam w bus i jutro u Ciebie jestem -  Ja jej na to
-Zwariowałaś? Dam sobie radę tu sama. Nie musisz przyjeżdżać. No, ale jak to Justyś się uparła i następnego dnia siedziała już u mnie w szpitalu.
Nagle ni stąd ni zowąd wpada do mnie na salę Louis i pyta zdyszany
-Jak się czujesz ? Brakuje Ci czegoś ? Przywieść Ci jakieś rzeczy, a może coś kupić ? Justyna zdębiała nie wiedziała co powiedzieć.
Ja oczywiście zaczęłam się śmiać, a Louis dopiero po chwili dołączył do mnie i rzucił do Justyny - Cześć piękna ! - Justyna przetarła oczy i skierowała pytanie do mnie
-Czy ja śnię ? Czy to Louis? Lou się zbuntował i powiedział ze smutną minką
- Haloo ! Przepraszam, ale ja tu jestem, a wy mówicie o mnie.  Justyna
- No tak sorki nie mogę w to uwierzyć. Dlaczego odwiedzasz moja przyjaciółkę?
- Lou spojrzał na mnie i powiedział
 -Woow nie pochwaliłaś się faktycznie jesteś inna niż wszystkie. 
-A czym tu się chwalić? Pfff.  Lou zwrócił się do Justyny
 -Wracaliśmy z koncertu, na którym była yyy.
-Edyta  - rzuciłam szybko (nadal mnie mógł zapamiętać mojego imienia). 
-Edytka i ona weszła na pasy, a ja z Malikiem zagadaliśmy Liama, który prowadził i potrąciliśmy ją- rzekł
Lou 
-Coo ? Jak mogliście ją potrącić ? Matkoo! Biedna  Edyta - powiedziała
Justyna 
  -Oj, już nie przesadzaj Justyś żyje no - uśmiechnęłam się  szeroko do ich dwójki.
-Przepraszam jeszcze raz  w imieniu całego zespołu- powiedział
Louis
Justyna na to
-Czyli reszta nie ma zamiaru się tu pofatygować ,aby przeprosić  Edytę ? Boże, co za ..  Szybko jej przerwałam mówiąc
 -Ależ Justyś oni tu już byli od razu po wypadku przeprosili mnie spokojnie- powiedziałam
  -No mają szczęście. Tak w ogóle mogę prosić autograf od Ciebie ? Justyna skierowała  to pytanie do Lou . A on podszedł do niej i podpisał jej się na kawałku papieru ona oczywiście podskoczyła z radości.  

Obserwatorzy